poniedziałek, 18 listopada 2013

Suzanne Collins "Igrzyska Śmierci"

Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 352
 
„Oto ja, Katniss dziewczyna, która igra z ogniem”

Panem, państwo powstałe na ruinach USA, 12 dystryktów i rządzący nimi Kapitol, który wykorzystuje swoich obywateli jak tylko może. Po zorganizowaniu powstania w trzynastym, już nie istniejącym dystrykcie, ludzie muszą płacić za swoje nieposłuszeństwo uczestnicząc w Igrzyskach Głodowych. Z każdego dystryktu mieszkańcy muszą wystawić dwójkę zawodników - kobietę i mężczyznę w 12-18 lat- do walki na śmierć i życie, na przygotowanej arenie.
Zawsze chciałam przeczytać "Igrzyska.." i wreszcie się na to zebrałam, i chodź w sieci krąży milion recenzji, to pozwólcie, że ja napisze jeszcze jedną. Nie napiszę, że myślałam, że będzie to kolejna seria dla nastolatek, bo tak nie było. Miałam przeczucie, że pod tym tytulem kryje się coś więcej niż tylko miłosne miraże i tym podobne.

Po pierwsze zaczęłam się bać, kto wie, co przyniesie dzisiejszy egoizm ludzi, a opis Panem był naprawdę przerażający. Chociaż czy wykorzystywanie ludzi i zabawa nimi nie są dziś na porządku dziennym? Tak wielkie różnice dzielą ludzi zamożnych od tych ubogich, tak bardzo stajemy się zapatrzeni w siebie.

Po drugie byłam zszokowana okrucieństwem wobec tych młodych ludzi, w zasadzie dzieci. Jednak, mimo swojej sytuacji i bliskości śmierci, każde z nich mężnie walczyło.
 Zniewolone dystrykty musiały wybrać po dwie osoby do Igrzysk .. w dwunastce została wylosowana mała Prim i wtedy jej siostra bez zastanowienia zglosiła się na ochotnika, aby ocalić dziewczynkę. Tak zaczynamy odkrywać charakter Katniss, która bardzo kochała siostrzyczkę i obiecała jej, że zwycięży. Jej walka jednak nie opierała się na zabiciu innych trybutów, ona walczyła z chorym systemem w jakim jej i innym niewinnym ludziom przyszło żyć. Chciała za wszelką cenę zniszczyć plan pozbawienia tych młodych ludzi człowieczeństwa i obudzenia w nich bestii, chciała wbrew zamysłom władzy pozostać człowiekiem. W ten sposób razem z Peetą, drugim trybutem z dwunastki, chcieli wygrać.

 „- Właściwie nie wiem, jak to ująć. Chodzi o to, że… chcę umrzeć taki, jaki jestem naprawdę. Nie jestem pewien, czy rozumiesz, o co mi chodzi (…). - Chcesz przez to powiedzieć, że nikogo nie zabijesz? – zdumiewam się. -Nie, gdy przyjdzie co do czego, na pewno będę zabijał jak wszyscy. Nie odejdę bez walki. Po prostu usiłuję znaleźć sposób na to, że jestem kimś więcej niż zaledwie pionkiem w ich igrzyskach. - Ale nie jesteś kimś więcej. Nikt z nas nie jest. Na tym polegają igrzyska. - Zgoda, ale w głębi duszy powinniśmy pozostać sobą, i ty, i ja"

Choć próbowałam, to nie sposób wyrazić emocji jakie towarzyszyły mi  podczas lektury i po niej. Wiem, że wyda się wam to chaotyczne, ale nie jestem w stanie tego uporządkować.
 Ogólnie styl pisarski i język jest bardzo współczesny, w tym wypadku to bardzo ułatwia zrozumienie przekazu. Każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie i myślę, że jest warta polecenia.

Moja ocena: 8+/10

~ Jane ~





2 komentarze:

  1. Nie miałam okazji czytać. Filmu też nie widziałam. Dodaję i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie przepadam za takimi książkami i mimo że z tą nie miałam większego do czynienia, jakoś nie pałam się do jej przeczytania, a wręcz ją omijam.

    OdpowiedzUsuń

Proszę pozostaw jakiś komentarz, będzie mi bardzo miło :)
Chętnie się odwdzięczę ;3