czwartek, 24 lipca 2014

S.A. Swann "WIlczy Amulet"

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 381
Seria: (kontynuacja "Wilczego miotu") #2

"Brat Josef myślał, że widział już piekło. (..) Jednak kiedy wstąpił do zakonu, przekonał się, że piekło może przybierac wiele form."

Od wydarzeń opisywanych w „Wilczym miocie” mija sto lat. Żelazna pięść Zakonu Krzyżackiego niestrudzenie miażdży karki wrogów Kościoła. Mnisi stracili jednak najpotężniejszych sojuszników. Dotychczas posłuszne wilkołaki wybrały wolność, ściągając na siebie gniew dawnych panów. Śladem buntowników ruszają okrutni łowcy – wolfjegrzy.
~ źródło: okładka książki

 Książka jest kontynuacją "Wilczego miotu", ale myślę, że w recenzji nie będzie spoilerów wcześniej wspomnianej powieści. Możecie śmiało czytać.
No własnie, akcja dzieje się sto lat po "Wilczym miocie" i teoretycznie wolfjegrzy są przygotowani do walki z bestiami. Mają okute srebrem miecze, bełty ze srebrnymi grotami i sztylety wykonane z tego samego metalu szlachetnego, ale to nie wystarcza i tak dają się zaskoczyć okrutnemu wilkowi. Los chciał, że w tym czasie polują na polskich ziemiach i trafiają do grodu wojewody Bolesława.
Służy tam tajemnicza dziewczyna, która od małego nosi srebrny krzyzyk na srebrnym łańcuszku, a która nie ma pojęcia o swojej wyjątkowości.

"S.A. Swann osiągnął w swej powieści coś, czego trudno szukać w rodzimej literaturze fantastycznej. Pokazał fragment historii Polski bez martyrologicznego zadęcia i rozdrapywania ran. Uczynił z Prus krzyżackich atrakcyjne tło dla pasjonującej opowieści, łączącej motywy historyczne z grozą i romansem." ~ Jerzy Rzymowski "Nowa Fantastyka"

W pełni zgadzam się z panem Rzymowskim. Nie ma zbędnego rozdrapywania ran, "hejtowania" krzyżaków, są pokazane także te gorsze cechy polskich rycerzy. Autor sprawia, że mimo (dla mnie bynajmniej; bardzo nie lubię średniowiecza) ciężkiej atmosfery średniowiecza książka wciąga i nie można sie od niej oderwać.
Na pewno nie jest to taka płytka powieść o wilkołakach. Bestia ta u Swanna przedstawiona jest w sposób zupełnie inny niż w innych powieściach o tych stworach. Jest przerażająca, przejmująca ludzka naturę, okrutna, jeśli nie wychowana. Podoba mi się to, że się jej boję (co?!).

Oprócz świetnie wykreowanego oblicza bestii, Swann przedstawia nam bardzo ciekawych i skomplikowanych bohaterów. Niektórzy z nich muszą zmieniać swoje życie i dotychczasowe poglądy, można by rzec są postaciami rozdartymi wewnętrznie.
Dodatkowo niektóre części powieści są przedstawiane z perspektywy kilku z nich, co czyni ją ciekawszą.

Dodam jeszcze tylko, że "Wilczy amulet" jest książką autonomiczną w stosunku do 'Wilczego miotu". Wcale nie trzeba czytać pierwszej części, że zrozumieć i w pełni wczuć się w drugą.

Bardzo serdecznie polecam wszystkim miłośnikom fantasy i horrorów, a także "fanom" epoki. Szkoda, że jest to tylko dylogia, bo naprawdę ze smutkiem porzucam ten wilczy świat. Może inne książki autora będą równie ciekawe? Chętni się przekonam.

_______________________

WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ

poniedziałek, 14 lipca 2014

J.K.Rowling "Harry Potter i kamień filozoficzny"

Książka, na podstawie której powstał film towarzyszący mi od dzieciństwa, a którą dopiero teraz przeczytałam. Zawód czy zachwyt?

Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 324
Cykl: Harry Potter #1

"Państwo Dursleyowie spod numeru czwartego przy Privet Drive mogli z dumą stwierdzić, że sa całkowicie normalni, chwała Bogu."

Historia zaczyna się od przybliżenia nieco życia chłopca-sieroty Harry'ego Potter'a u Dursley'ów, czyli rodziny jego zmarłej matki .. zaraz, zaraz, chyba nie muszę przybliżać fabuły tej książki, bo każdy ją zna.  Jeśli nie poznal jej poprzez przeczytanie książki, to zapewne obejrzal chociaż fragment filmu. Harrego zna każdy.
Dlaczego dopiero teraz sięgnęłam po papierowa wersję opowieści? Może dlatego, że mam wakacje i mnóstwo wolnego czasu, a może dlatego, że akurat zauważyłam egzemplarz w bibliotece. Nie wiem. Wiem, że na jednej części nie spocznę.

Książka od początku wręcz wciąga nas w magiczny świat, mimo, że pierwsze rozdziały "rozgrywają się" w świecie mugoli. Każdy kolejny rozdział sprawiał, że nie chciałam odrywać się od książki i czytałam dalej, i tak aż do końca.
Powieść jest podobno przeznaczona dla dzieci i miałam pewne obawy, co do przekazu tej wspaniałej historii i słownictwa, ale były one zupełnie nie potrzebne.

Niestety moją wyobraźnię zakłócały przypominające się sceny z filmu i nie mogłam po swojemu wobrazić sobie bohaterów i wydarzeń. Nawet, gdy czytałam jakieś filmowe kwestie Hermiony, to w głowie slyszałam jej troszkę przemądrzały i nadęty głosik, co było całkiem zabawne :)

Poza tym dowiedziałam się wiele nowych rzeczy o Hogwarcie, a także co powstanie z połączenia sproszkowanego korzenia asodelusa i nalewki z piołunu, gdzie szukać bezoaru i takie tam. Każdemu kto nie czytał serdecznie polecam, a sama planuję zaopatrzyc się we własny egzemplarz (może nawet w oryginale) i oczywiście przeczytać kolejne części.

___________________

WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ

środa, 2 lipca 2014

Muzycznie u Jane #2

Hej, dziś mam dla Was kolejną część mojej muzycznej serii. Są to piosenki, które ostatnio słuchałam. Mam nadzieję, że miło spędzicie czas i może coś wpadnie Wam w ucho. Zapraszam :)


 Piosenka świetna, ale klip nie do końca przypadł mi do gustu. Myślę, że Route 94 mogli bardziej się postarać.





A na koniec coś takiego klubowego ;) ENJOY!

Do następnego razu :)

poniedziałek, 30 czerwca 2014

S.A.Swan "Wilczy Miot"

Hej ;) Witam po długiej przerwie. Jak Wam mija pierwszy dzień wakacji?
Mam dzisiaj dla Was coś, co skończyłam czytać dosłownie przed chwilą, zapraszam, mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 383

"Brat Semyon von Kassel, ostatni ocalały ze swojego konwentu, przeżył ponownie. Teraz nie wątpił w Bożą opatrzność. Nawet, gdy usłyszał dochodzący z ciemnej dziury leża martwego stwora płacz ludzkiego niemowlęcia."

" (..) Trzynastowieczne Prusy. Krzyżacy bezwzględnie nawracają pogan. Mnichów wspomaga w tym zbożnym dziele oddział wilkołaków. Perfekcyjnie wyszkoleni, bezwarunkowo posłuszni i nadludzko skuteczni, stanowią doskonałe narzędzie w rękach zakonników. Kiedy więc jedna z tego potwornego oddziału, Lilia, postanawia zerwać z krwawą przeszłością, zakon zaczyna tropić ją jak dzikie zwierzę." ~ www.seria.fantastyka.pl

 Akcja, jak można przeczytac w opisie od wydawcy, rozgrywa sie w średniowiecznej Europie, gdzie obywa się "dzieło chrystianizacji". Co więcej stworzył ją wspołczesny autor i chyba tylko on sam wie ile wysiłku i czasu poświęcił na dokładne przestudiowanie źródeł historycznych, aby wykreować tak rzeczywisty świat i ludzkich bohaterów.
Osobiście niezbyt interesuję się średniowieczem, ale już sama wspaniała atmosfera książki wciągnęła mnie do tego świata i nie mogłam się oderwać.

Już dawno nie spotkałam się z tak wspaniałą historią i myślę, że minie dużo czasu, aż znajdę jakąś książkę, która równie bardzo mnie zachwyci swoją fabułą.
Na początku książka wydaje się być kolejną historia pełną wilkołaków i innych nadprzyrodzonych stworzeń, ale gdy tylko odkrywamy kto jest tą bestią i jak ona "działa" wszystko przestaje być takie oczywiste i książka zaczyna nas pochłaniać.
Niestety można się w niej trochę pogubić. Mnóstwo retrospekcji i częste przedstawianie historii tak jakby oczami różnych bohaterów wprowadzają lekki chaos do książki, ale według mnie dzięki nim jest ona dużo ciekawsza.
Na koniec wszystkie elementy powieści składają się w niesamowita historię, niesamowitą ale również poruszającą i budzącą współczucie.

Jeśli chodzi o wątek milosny to w żaden sposób nie psuje on tej atmosfery grozy, a idealnie dopelnia ją i dodaje książce jeszcze więcej tajemnicy. Jest dosyć oczywisty, ale nie przesłodzony czy sztuczny.

Jeśli ktoś nie lubi krwawych scen walki, to niestety w całym "Wilczym miocie" ich nie brakuje, ale takie elementy są konieczne aby w pełni oddać atmosferę średniowiecza i przedstawić okrucieństwo bestii. Choć sama za nimi nie przepadam to uważam, że akurat tu są one konieczne (może na końcu tylko trochę je pomijalam, bo najzwyczajniej w świecie mnie nudziły).

Nie będę Wam pisała już więcej na temat "Wilczego miotu", zachęcam, abyście sami przeczytali i dali mu się zachwycić. Ja tymczasem zamierzam sięgnąć po kolejne książki z tej serii, ponieważ powyższa jest pierwszą częścią (domyślam się, że świetnej) trylogii.

Moja ocena: 9/10

To do następnego razu (mam nadzieję, że niebawem on nastapi) ;)


poniedziałek, 12 maja 2014

Izabela Pietrzyk "Histerie rodzinne"

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 640

W tej rodzinie nie ma miejsca na nudę! Nowa, prześmieszna powieść Izabeli Pietrzyk!

Trzydziestoośmioletnia Wiktoria kończy związek z hojnym, lecz agresywnym partnerem. Ma nadzieję, że wraca do otoczenia, które wręcz kipi od miłujących się istot. Czy aby na pewno…?
Układając swe życie od nowa, dochodzi do niezbyt odkrywczego wniosku, że dziwny jest ten świat, a ludzie na nim jeszcze dziwniejsi. Próbuje odbudować relacje z pełną nietuzinkowych charakterków rodziną: gderającą matką, wiecznie obrażonym ojcem, nieustannie kłócącym się nastoletnim rodzeństwem oraz dobroduszną Melą – starszą siostrą, która robi co może, by zapanować nad całym tym hardym stadłem.
Jakby tego było mało, kalendarz nieuchronnie odmierza czas dzielący Wiktorię od spotkania z przebywającym chwilowo na morzu szwagrem – twardym, silnym, skończenie mądrym mężczyzną, który nigdy jej nie lubił i z pewnością zrobi wszystko, aby pozbyć się ze swojego domu miękkiej, słabej, nieskończenie głupiej baby.
Na szczęście jest też wizja lepszego jutra. Oparta głównie na słodkich siedmiolatkach oraz sikającym wszędzie szczeniaku labradora, bo zdaje się, że w tym oszalałym świecie już chyba tylko dzieciom i psom można ufać. Każdy dzień upewnia w przekonaniu, iż normalni faceci podzielili los pterodaktyli i trzeba bardzo uważać, kogo wpuszczamy do własnych biografii… A jeśli dodać do tego swaty i intrygi zrzędzącej matki? Dramat! Niestety, wszystko wskazuje na to, że kobiety same są temu winne i to one „stworzyły potwora”… Ale czy aby na pewno…?
~ źródło LC.pl

Tak, tak jestem wreszcie z nową recenzją i to książki bardzo niezobowiązującej (jeśli można tak powiedzieć o książce). Mamy tu do czynienia z rodzinną historią, jak sama nazwa wskazuje, i jest to dosyć gruba pozycja. Szczerze mówiąc nie wiem co podkusiło mnie, żeby po nią sięgnąć.

Myślę, że przybliżanie zarysu fabuły jest zbędne, gdyż na LC.pl można wszystko na ten temat przeczytać bez zbędnego spoilerowania ( tego chyba nikt nie lubi). Życie prowadzi nas na różne drogi i jednej z nich możemy przeczytać w książce.
Tematyka jest bardzo codzienna, a bohaterowie tak prawdziwi, że mam wrażenie, że w każdej chwili na ulicy mogę spotkać się z Wiktorią czy jej siostrą. Są naturalni, nie przekombinowani, pasujący do naszej rzeczywistości.
Poza tym książka napisana jest lekkim językiem i wręcz przesycona humorem, który nie raz wywołał na mojej twarzy uśmiech. Te ponad 600 stron "zleciało" mi niesamowicie szybko.
No i ta bardzo ładna okładka (nie oszukujmy się, każdy zwraca uwagę na okładki).

Co więcej mogę Wam napisać.. mi bardzo się podobała, ale może dlatego, że ostatnio szukałam takiej lektury. Takiej, która mnie zrelaksuje i pozwoli na chwilę odpłynąć, i najzwyczajniej w świecie pośmiać się samej do siebie. Do takiego celu polecam. Nie polecam natomiast osobom, które w książce szukają głębokiego przesłania, moralizacji itd. Nie spodoba się Wam powieść, bo jest dość banalna.

Moja ocena: 6/10

______________________________________

Jakieś propozycje? Polecane książki?
Zapraszam do obserwowania i komentowania. ;)
Czekam na maile od Was :)




sobota, 19 kwietnia 2014

Liebster Blog Award #3

Witam,
po raz kolejny zostałam nominowana do LBA, tym razem przez Marzenkę P.. Jest mi niezmiernie miło, dziękuję :)
Dobra, to zabieram się za odpowiedzi na pytania.

1. Wyobraź sobie, że jesteś ogromnym fanem jakiejś zagranicznej serii i z utęsknieniem czekasz na każdą kolejną część (żeby nie było, znasz tylko i wyłącznie język polski). Nagle okazuje się, że seria się źle sprzedaje w Polsce, więc zaprzestania tłumaczenia kolejnych tomów. Jaka jest Twoja reakcja? 
Czytam angielską wersję, proste! :D
 
2. Czy często zwracasz uwagę na grubość książki?
Tak, bardzo lubię opasłe tomy ♥ Szkoda, że nie zawsze mam na nie tyle czasu ile bym chciała.
 
3. Uzbierałeś/aś pieniądze, ale stać Cię tylko na jedną książkę, choć masz ochotę kupić kilka. Wybierasz: 1. powieść autora, którego ubóstwiasz, choć nie interesuje Cię tematyka utworu, 2. nowość wydawniczą, której opis bardzo Cię interesuje i zbiera pozytywne recenzje, czy 3. zbierasz dalej, aby kupić sobie trylogię, na którą od dawna masz ochotę
 Wybieram opcje numer dwa ;)

4. Pytanie jedno z podstawowych: Najpierw książka, czy film? Od czego to zależy?
Wolę najpierw przeczytać książkę, ale nie przywiązuję aż tak wielkiej wagi do kolejności.
 
5. Co zainspirowało Cię do stworzenia bloga?
Chciałam mieć takie swoje miejsce, w którym moęe wyrazić siebie.
 
6. Jakim sposobem masz aktualnie ułożone książki na półkach? Kolorystycznie, wydawnictwami, autorami? 
Chaotycznie, ale taka juz jestem - chaotyczna ;)
 
7. Ulubiona zabawa z dzieciństwa?
Nie wiem, chyba nie miałam jakiejś takiej szczególnie lubianej.
 
8. Jaką porę roku lubisz najbardziej i dlaczego?
Wiosnę - ciepło, ale nie za ciepło, wszystko budzi się do życia, jest kolorowo i pachnąco ♥ 

9. Jesteś typem bardziej wycofanym, czy duszą towarzystwa? Lubisz zawiązywać nowe znajomości?
Lubię przebywać wśród ludzi, na pewno nie jestem samotniczką, ale chyba też nie dusza towarzystwa. Nie wiem. Nowe znajomości - powiedzmy, że średnio, jak ktoś do mnie zagada i chce sie zapoznać to fajnie, ale jak ja mam pierwsza zagadać to nigdy w życiu :)

10. Najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłeś/aś w życiu? 
Baardzo dużo ich było. Np. spędzenie nocy na cmentarzu (przez przypadek, nie pytajcie).
 
11. Ulubiony owocek?
Chyba banan.

Ja nie nominuje nikogo. Do następnego postu i co najważniejsze:

WESOŁYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH! :)
 

czwartek, 17 kwietnia 2014

Muzycznie u Jane #1

Witam,
dziś przychodzę do Was z nową, muzyczna serią. Wiem, że mało bywam na blogu, ale prowadzenie bloga naprawdę zajmuje dużo czasu.

Ostatnio w mojej główce zaświtał taki pomysł, aby "Książki Jane" były miejscem nie tylko książkowym, ale również moim kulturalnym kącikiem, w którym będę dzieliła się moją ulubioną muzyką, filmami i może czasem jakimś światopoglądem. Co wy na to?

Przejdźmy do posta. Jestem dziwnym stworzenie, bo słucham dosłownie wszystkiego po trochu, od polskiego rapu po hard rock, a czasem nawet trochę muzyki klasycznej. Pomyślałam więc, że każdy z Was będzie mógł odnaleźć się w moich muzycznych postach. Dziś post muzycznie-ogólny, czyli co ostatnio leci w moich głośnikach.

 

Coś, co usłyszałam w The Vampire Diaries (5x16) i od tej pory nie mogę przestać słuchać. 

 
 

Polski Rap. Wiem, że nie ma wielu zwolenników, ale "Siła Umysłu" niezwykle motywuje i daje mi energię na cały dzień. Dobra robota chłopaki!


Lanę chyba każdy zna. Wspaniały, niepowtarzalny głos!! ♥


____________________


Coś mniej znanego, ale od razu podbiło moje serce.

środa, 26 marca 2014

Alyson Noel "Błękitna godzina"

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 284
Seria: Nieśmiertelni #2

Ever wkońcu udaje się odnaleźć szczęście u boku Damena, jeśli można je odnaleźć po stracie rodziny w wypadku. W dodatku zdobywa nową wiedzę i jej moce rosną. Jednak, gdy bohaterka zaczyna układać swoje życie na nowo, los szykuje jej kolejne niespodzianki, niekoniecznie miłe.

Jest to druga część serii. Jeśli chcecie przeczytać recenzje pierwszej książki "Ever" klikajcie TUTAJ. W poniższym tekście może pojawić się kilka spoilerów, uprzedzam. Jeśli wam to nie przeszkadza czytajcie dalej.

Wróćmy do "Błękitnej godziny". Chciałam ją przeczytać w poszukiwaniu odpowiedzi co do zakończenia "Ever", niestety nie do końca je znalazłam.

"Błękitna godzina" rozpoczyna kilka nowych wątków. Po pierwsze w szkole pojawia się nowy uczeń - Romano. Jest z nim coś nie tak, ukrywa jakąś tajemnicę, ale tylko Ever to widzi. I tu mamy nasz nowy "czarny charakter". Dobra więcej już nie zdradzę, powiem tylko, że dobrze, że wreszcie pojawił sie ktoś przeciw naszej parze.
Z Damenem dzieje się coś dziwnego - umiera. Człowiek (w sumie raczej nie człowiek), który sprawił, że życie Ever przestało być ciągłym smutkiem i żałobą, ktoś, kto nadał mu sens zaczyna umierać. Wyrocznia, dzięki której dziewczyna dowiedziała się o tym powiedziała jej również o niezwykłej "błękitnej godzinie", w której można tak jakby cofnąć czas.
I tu nasza bohaterka stanie przed bardzo ciężkim wyborem. Czy zapobiec rodzinnej tragedii tym samym nigdy nie poznając Damena? Czy zostać ze słabnącym z każdym dniem ukochanym i szukać dla niego ratunku?
Nie, nie zdradzę wam jak zachowała się dziewczyna. ;)
Powiem tylko, że trochę mnie to zdziwiło.

Nie będe się tu rozpisywać o stylu autorki, bo każdy kto chce przeczytać drugą cześć zapewne zapoznał się już z "Ever".

To, co w drugim tomie mi się nie podobało, to odsunięcie niezwykłych umiejętności bohaterki na dalszy plan, a czasem nawet takie "zapomnienie" o nich. Raz Ever narzeka, że słyszy myśli innych, a zaraz zupełnie zapomina, że umie to zrobić. Dziwne.

Książka nie jest fenomenem, ale też nie jest jakimś niewypałem. Jest całkiem fajną książką na długi wieczór. W porównaniu z pierwszą częścią wypada nie zbyt dobrze. Czy tylko ja mam wrażenie, że kolejne tomy (nie ważne jakich serii) bardzo często wypadają gorzej?
Nie oznacza to jednak, że nie skuszę się na kolejne ;)

Moja ocena: 6/10

Ostatnio dużo u mnie takich przeciętniaków, może macie do polecenia coś co "zwala z nóg"? :D
_____________________________

Książka bierze udział w wyzwaniu:
CZYTAM FANTASTYKĘ

środa, 19 marca 2014

Wanda Witter "Fotografia nieba"

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 256

"Lubię patrzeć w niebo"

Tomek jest dziesięcioletnim chłopcem, który niedawno stracił brata i ojca, a teraz przeprowadza się do obcego miasta. Czuje się samotnie i wie, że te wakacje nie będą należały do najlepszych, jakie przeżył. Ale wszystko zaczyna się zmieniać, gdy pragnie odszukać tajemniczego psa i poznaje nowego kolegę, Bena. Wspólnie z nim i swoja kuzynką z ameryki, Vicki, dzieci podejmują się próby uratowania podupadającego schroniska.

Powiem tak, przeczytałam, bo od dawna leżała u mnie na półce. Przeczytałam po prostu z ciekawości i dlatego, że bardzo podobało mi się wydanie, ładna, twarda okładka, fajna czcionka.

Pierwszy raz spotkałam się z twórczością Wandy Witter i szczerze mówiąc nawet szukając w internecie udało mi się znaleźć niewiele informacji na jej temat. Jedyne, co udało mi się ustalić, to to, że oprócz prozy, zajmuje się także publicystyką kulturalną i krytyka literacką, a do 2007 roku włącznie wydała sześć powieści. Szczerze mówiąc żałuję, że dopiero teraz "odkryłam" jedno z jej dzieł.

Tomek wraz z mamą przeprowadza się do podwarszawskiego Konstancina. Jest samotny i smutny, czemu się wcale nie dziwię. W końcu niedawno stracił ojca i brata. Obecnie za przyjaciela ma tylko swój aparat, którym fotografuje niebo, ale marzy o psie. Nie jest jakimś "superbohaterem" ani niczym w tym styl, jest zwykłym dziesięciolatkiem i chyba to jest tak bardzo niezwykłe w tej książce.

 W dobie internetu i głupiutkich bajek dzieciom brakuje zwykłych bohaterów, którzy nie są wampirami, wilkołakami, wróżkami czy innymi stworami. Ta książka daje przykład, że mimo, że jesteśmy tylko niby nic nie znaczącymi ludźmi możemy zdziałać wiele jak np. uratować schronisko.
Pokazuj także, jak ważna jest przyjaźń i wzajemna pomoc.

Nie jest to powieść, która zainteresuje wymagających czytelników, ale jest idealna dla dzieci, które potrzebują takich wzorów do naśladowania. Napisana prostym językiem z pewnością trafi do młodych serduszek :) Myślę, że na polskim rynku brakuje takich powieści. Nie wiem cz spodoba się starszym, bo z pewnością nie jest to pozycja dla nich przeznaczona, ale ja na pewno przeczytałabym ją swojej pociesze.
Powiem też, że z chęcią sięgnę po inne pozycje pani Witter, te dla starszych czytelników.
 
Moja ocena: 6/10

_______________________________________

Parę słów ode mnie.

Drodzy czytelnicy.
Przepraszam Was bardzo, za tak rzadko dodawane posty. Mam nadzieje, że wreszcie wezmę się w garść, postaram się znaleźć więcej czasu na pisanie recenzji. Liceum niestety = dużo nauki, dodając zajęcia dodatkowe i równie ważny dla mnie sport, uwierzcie mi, że mam problemy z pogodzeniem tego wszystkiego. Mam nadzieje, że zrozumiecie i nie pogniewacie się na mnie. Na razie czytam "Treny" i "Makbeta", ale jak tylko omówię je w szkole obiecuję, że skończę "Błękitną godzinę" i na blogu pojawi się recenzja. Jak zwykle zachęcam Was do pisania komentarzy i wiadomości prywatnych, które bardzo mnie cieszą.

Pozdrawiam,
Jane

piątek, 7 marca 2014

Cecelia Ahern "P.S. Kocham Cię"

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 456

Bezpretensjonalna, lekka i pełna humoru powieść obyczajowa na temat ważny i poważny. Jak znów pokochać życie, gdy w wieku trzydziestu lat traci się najlepszego męża i przyjaciela? Przed takim problemem staje Holly, młoda wdowa. Pomaga jej... zmarły mąż Gerry, który zostawił jej plik listów do otwierania co miesiąc przez rok, aby wypełnić pustkę i sprawić, by Holly znów mogła być szczęśliwa. Z niekonwencjonalnego, optymistycznego ?love story?, napisanego przez dwudziestojednoletnią córkę premiera Irlandii, powstał już film z Hilary Swank i Gerardem Butlerem ? premiera w styczniu.
~ Lubimyczytać.pl

Przygarnęłam ją, żeby się odstresować. Wydawała mi się lekką lekturą na kilka popołudni i w jakimś stopniu taka była. 
Miłość to niewątpliwie piękne uczucie, tym bardziej kiedy jest odwzajemnione. Jednak Holly i Gerry'emu nie było dane zbyt długo nim się cieszyć. Choroba i śmierć, temat tak poważny, przedstawiony w powieści - w sumie nie wiem, czemu wybrałam książkę o takiej tematyce, żeby się "odstresować" i zbytnio mi się to nie udało, ale wróćmy do powieści.

Jest to debiutancka powieść irlandzkiej pisarki Cecelii Ahern. Kanada, dom rodzinny niedaleko plaży.. całkiem zwyczajna sceneria, ale za to fabuła bardzo mi się podobała. Była niebanalna i widać, że przemyślana od początku do końca. 

Sama główna bohaterka, czyli Holly również bardzo mi się spodobała. Była to rozsądna trzydziestolatka, która miała wszystko czego potrzebowała, czyli Gerry'ego, a potem to straciła. Nie dziwię się, że aż tak się załamała. Troszkę się z nią utożsamiałam w niektórych momentach. Razem z nią z niecierpliwością czekałam na kolejne miesiące, żeby otworzyć listy i płakałam kiedy nadszedł czas na ostatni z nich.

Poza tym bardzo polubiłam rodzeństwo Holly, szczególnie Ciarę i Richarda. Każde z nich miało oryginalny charakter i razem główna bohaterką mogliśmy odkrywać w nich nowe, dotąd nieznane cechy. 
 A jej przyjaciółki .. cudowne, kochane, brak słów. Dobrze mieć przy sobie kogoś takiego, gdy los nie jest dla ciebie zbyt łaskawy.

Pozwólcie, że teraz odniosę się do moich odczuć w trakcie i po przeczytaniu książki. Nie tylko niesamowicie wzruszyłam się, ale również uświadomiłam sobie, że tkwię w miejscu i zazdroszczę przyjaciołom, którzy ruszyli dalej (tak jak przyjaciółki Holly), bo ja nie potrafię. Bardzo mnie to zasmuciło, ale dało trochę motywacji, żeby się rozwijać, żeby nie marnować życia na ciągłe wracanie do tego co mnie spotkało. To już koniec moich wywodów, więcej ich nie będzie, możecie być spokojni :)

Podsumowując powiem, że powieść bardzo mi się podobała. Nie była może lekką lekturką na jedno popołudnie, jak się spodziewałam, ale miała w sobie to coś. Trochę boje się, że film może mnie zawieść, więc nie zbyt mam ochotę się za niego zabrać. Nie wiem, co jeszcze mogę tu napisać, tak dziwne emocje wzbudziła we mnie powieść, może to, że gorąco ja polecam.



piątek, 21 lutego 2014

1000 wyświetleń!

Wczoraj na Książkach Jane wybiło 1000 wyświetleń. Wiem, ze nie jest to może bardzo dużo, ale to mój pierwszy tysiaczek i jestem z tego bardzo dumna.
Chciałabym Wam bardzo podziękować za to, że jesteście ze mną, komentujecie, radzicie. Dziękuję także za wszystkie prywatne wiadomości.

A już niedługo recenzja: "P.S. Kocham Cię" - Cecelia Ahern

Tak dużo książek, tak mało czasu na pisanie recenzji ;c

środa, 12 lutego 2014

S.C. Ransom "Błękitna Milość"

Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 344

"Moje całe życie znikało. Wszystko, co czyniło mnie tym, kim jestem, było mi wydzierane. Patrzyłam na to jak na film puszczany na ścianie tunelu, a sama pędziłam w stronę czarnej dziury na końcu."

Tajemnicza bransoletka z błękitnym kamieniem zaprowadzi śmiertelną dziewczynę do duchów umarłych, które żywią się ludzkim szczęściem, i zwiąże z chłopakiem, który może obdarzyć ją miłością lub odebrać to, co najcenniejsze…

Siedemnastoletnia Alexa ma powody do radości: właśnie zdała egzaminy, a Rob, obiekt westchnień większości dziewczyn w szkole, jest zainteresowany właśnie nią.

Ale dziwna bransoletka znaleziona na brzegu Tamizy wszystko zmienia. Bo za sprawą tego niezwykłego przedmiotu Alexa spotyka Calluma – uwięzionego pomiędzy życiem a śmiercią pięknego chłopaka, w którym zakocha się bez pamięci. Lecz im głębsze uczucie ich łączy, tym częściej Alexa zaczyna wątpić, czy Callum mówi jej prawdę. Zwłaszcza gdy odkryje coś, co przeczy jego słowom i wzbudza w niej lęk. I każe zadać pytanie, czego naprawdę chce jej widmowy ukochany…
 ~ źródło Lubimyczytac.pl 

Pierwszym, ogromnym plusem jest oryginalność pomysłu. Nie wampiry, nie wilkołaki, a uwięziony pomiędzy życiem, a śmiercią chłopak, super. Nigdy nie czytałam jeszcze podobnej książki, taki motyw jest dla mnie całkiem świeży i przyznam szczerze, że bardzo mi się spodobał. Poza tym główna nastolatka nie jest stroniącą od ludzi szarą myszką, tylko taka prawdziwą "typową nastolatką". Imprezuje, cieszy się życiem itd.

Jednocześnie ta nastolatka, tak jak i my czytelnicy, staje twarzą w twarz z wielką tajemnicą, jaką jest życie po śmierci za sprawą tak niepozornej rzeczy, jaka jest bransoletka. Obok tajemnicy mamy uczucia. Miłość. Niby pierwszoosobowa narracja powinna pomóc nam zrozumieć takie sprawy, ale ja nadal nie umiem sobie wyobrazić jak bohaterka mogła w jeden dzień zakochać się w tzw. żałobniku prawie nic o nim nie wiedząc. Może zostanę za to zhejtowana, ale według mnie potrzeba czasu żeby się poznać itd. Dobra, skończmy ten temat.
W każdym bądź razie brakowało mi takiego ładunku emocji i prawdziwości, a te "uczucia" zostały wyznane sobie za wcześnie jak na mój gust.

Bardzo podobał mi się świat opisany w książce (ale nic więcej wam na ten temat nie powiem) i styl autorki. Historia jest napisana lekko, tak, że aż chce się ją czytać, a dialogi są bardzo realistyczne.

Jako ciekawostkę powiem Wam, że autorka pierwszą część zaczęła pisać na BlackBerry dla swojej córki, a wyszedł jej wielki hit.

Podsumowując, książka jest niezobowiązującą lekturą, którą czyta się szybko i przyjemnie. Jest napisana lekko i jeśli chcesz odpocząć od teraźniejszości i zrelaksować się to z czystym sumieniem mogę ci ją polecić. Osobiście nie uważam jej za książkę najwyższych lotów, ale podobała mi się. Z chęcią sięgnę po kolejne części.

Moja ocena: 7/10

________________________________
PRZECZYTANE W RAMACH WYZWAŃ:

środa, 5 lutego 2014

Liebster Blog Award #2




Na początku bardzo chciałam Was przeprosić, że na blogu nic się nie działo, ale po prostu nie było mnie w Polsce i nie miałam dostępu do internetu. W miarę możliwości postaram się nadrobić zaległości :)

Teraz przejdźmy do sedna..
Znowu zostałam nominowana do Liebster Blog Award! Tym razem przez Kaś i Sylwka oraz Darii Inka, dziękuje Wam bardzo ;)
Jednak tym razem postanowiłam nie nominować nikogo, a jedynie odpowiedzieć na pytania. Zapraszam :)

Pytania od Kaś i Sylwka:

1. Gdybyś miał/a nieograniczony dostęp do literackiego (pół?)świadka, z którym pisarzem chciał/a/byś złapać bliższy kontakt?
 Jeśli byłby on naprawdę nieograniczony to wybrałabym Tolkiena. Ten pisarz jest dla mnie wielka tajemnicą.

2. Ile książek liczy Twoja biblioteczka i jak przechowujesz swoje zbiory?
 Moja biblioteczka liczy bardzo mało książek (ok.100) i przechowuje je po prostu takiej szafce/słupku.
3. Czy podczas czytania jakiejś książki pomyślałeś/aś "zrobił/a/bym to lepiej!"? Jeśli tak, podaj jej tytuł i powód. 
 Teraz jakoś nie mogę sobie niczego przypomnieć, ale na pewno była taka sytuacja.

4. Przygody jakiej postaci literackiej chciał/a/byś przeżyć?
 Alicji z Krainy Czarów :3

5. Jaka jest Twoja recepta na udany wieczór?
 Chłopak, film i ciepła herbatka . ;)

6. Co najbardziej przyciąga Cię do sięgnięcia po dany tytuł? Okładka, blurb czy może coś całkiem innego?
 Chyba okładka.
 
7. Jakie są Twoje "idealne warunki do czytania"?
Przede wszystkim cisza i wygodny fotel/łóżko.
8. O jakiej książce marzysz, choć póki co nie możesz jej mieć?
 Ojoj, nie wiem haha.

9. Co najbardziej Cię denerwuje, a co sprawia Ci najwięcej radości?
LUDZIE.
 
10. Co, poza czytaniem, lubisz robić w wolnym czasie?
Spotykać się z przyjaciółmi, imprezować, oglądać ulubione seriale ;D

A teraz czas na pytania od Darii i Inka:

 1.Za co uwielbisz swojego bloga?
Po pierwsze nie uwielbiam swojego bloga, denerwuje mnie, że nie poświęcam mu tyle czasu ile bym chciała.

2.Co Cie najbardziej na świecie wkurza?
LUDZIE.

3.Ukochana piosenka (taka, która wywołuje "ciary")?
Miuosh - Nie mamy skrzydeł

4.Ulubione słowo.
"aha" - chamskie, ale nie za bardzo, czyli dokładnie takie jak ja haha. :D

5.Po przebudzeniu...
Wyłączam budzik i idę dalej spać.

6.Ulubiony cytat.
jest ich naprawdę baardzo dużo, nie starczyłoby miejsca, żeby wszystkie wymienić ;)

7.Pies czy kot?
Kot, koty są wspaniałe. Nieobliczalne, niezależne i chamskie haha.

8.Nie mogę żyć bez..
Muzyki i książek.

9.Ulubiona pora roku.
Lato i zima.

10.Idealny dzień...
.. to dzień spędzony w gronie najbliższych.

11.Ukochany film,ulubiona książka..
Odpowiedź taka jak w pytaniu nr 6. ;)

Dziękuję za nominacje i pozdrawiam ;)

czwartek, 16 stycznia 2014

Daniela Sacerdoti "Wizje"

Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 374

„Dziwne, że gdy nasze życie rozpada się na kawałki, potem i tak zbieramy je z powrotem w całość, nawet jeśli wszystko wygląda inaczej i stajemy się inni, gwiazdy nadal są na swoim miejscu, wiatr wieje jak zawsze i ponownie nadchodzi świt. Świat wygląda tak samo, a mimo to nic nie pozostało takie samo. Jakby doszło do nieznacznego przesunięcia osi ziemi, które jest niewidzialne dla oka, a powoduje gigantyczne konsekwencje.”

Sara jest Śniącą, potrafi wyśnić miejsce, w którym pojawią się demony, natomiast jej rodzice są łowcami owych demonów, a w zasadzie byli. Mieli nauczyć córkę swojego fachu, co ciągle odkładali na później, a potem nie wrócili z misji. Sara zostaje sama i na własną rękę musi uczyć się wszystkiego o byciu Łowca Demonów. Jak sobie poradzi?

Nie wiem czemu po nią sięgnęłam, chyba przez tą ładna okładkę. Poza tym nie często zdarza się, żeby dosyć nowa książka pojawiła się u mnie w bibliotece. Ale zacznijmy od początku ..

Tłem wydarzeń jest Szkocja. Tamtejsza aura idealnie współgra z całą historią. Już w pierwszym rozdziale akcja nabiera rozpędu. Walka z demonem - nie wiemy za bardzo o co w tym chodzi. Sara też nie wie. Tu mogę dać książce pierwszego plusa. Nie lubię, gdy połowa tego typu powieści jest o tak zwanym "wszystkim i niczym", a tu dzieje się dużo i szybko. Mimo takiego tempa rozwoju akcji nie gubimy się w niej (bynajmniej ja się nie pogubiłam), dlatego książkę czyta się szybko i przyjemnie.Wiadomo, są też wady szybkiego tempa powieści, ale to za chwilę.

Kolejnym plusem jest narracja prowadzona przez różne osoby powieści, przez co mamy możliwość poznania historii z różnego punku widzenia.

Następnie pochylmy się nad Sarą. Jest dziewczyną niewątpliwie odważną na swój sposób. Nie dość, że dręczą ją te okropne sny to jeszcze traci rodziców i z nikim nie może podzielić się swoimi przeżyciami. Popada ze skrajności w skrajność. Raz jest płaczliwą i wystraszoną dziewczynką, a za chwilę waleczna kobietą, co moim zdaniem jest w pełni zrozumiałe i nie rozumiem dlaczego za to bywa krytykowana.
Kolejna postacią jest Harry, który podobno jest kuzynem dziewczyny, z którym dawno się nie widziała. Moim zdaniem jest on trochę ponury i niezbyt dokładnie przedstawiony, ale to jest właśnie przykra konsekwencja takiego tempa akcji. Wszystkie postacie są takie trochę nijakie, "letnie". Trudno, coś za coś.

Miałam też wrażenie, że całą historię już gdzieś widziałam. Już wiem .. MIASTO KOŚCI Cassandry Clare. Co prawda nie czytałam książki, ale mogę to powiedzieć nawet na podstawie filmu. Czytałam kilka innych recenzji w internecie i widziałam tam podobne spostrzeżenia.

No i niestety chyba największy minus - wątek miłosny. Bardzo dziecinny i nie na miejscu. Nie zdradzę wam między kim, a kim, ale nie jest to coś na co warto czekać, zdecydowanie. Tu się bardzo zawiodłam.

"Wizje" są pierwsza częścią trylogii o Sarze Midnight. Moim zdaniem książka jest przeciętniakiem, zdecydowanie nie dla bardziej wymagających czytelników. Ja do nich nie należę i jako nastolatka powiem wam, że milo wspominam tą lekturę, mimo niektórych zgrzytów. Zapewne sięgnę również po kolejne części.

Moja ocena: 6/10

______________________________
Przeczytane w ramach wyzwań:

sobota, 11 stycznia 2014

Corinne Hofmann "Biała Masajka"

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 304

 „Pokazywanie świata komuś, kto jeszcze potrafi się dziwić, jest pięknym zajęciem.”

Zaczyna się niewinnie. Wyjazd na urlop do Kenii miał być zwykłym odpoczynkiem od codzienności, o jakim każdy z nas marzy. Jednak, gdy spotyka się prawdziwą miłość, nie łatwo pozostać obojętnym. Czy jest ona aż tak wielka, żeby pozostawić swoje dotychczasowe życie i zostać wśród plemienia afrykańskiego nie znając nawet języka?

 Nigdy bym po nią nie sięgnęła gdyby nie moja mama. Książki tego typu nie są po prostu w moim stylu, zwykle nie czytam biografii i tym podobnych. Jednak moja mama zachwycała się "Białą Masajka" i w końcu zdecydowałam się ją przeczytać.

Jak już wspomniałam książka zaczyna się wyjazdem Corinne i jej przyjaciela na urlop. Gdy płyną promem do Mombasy bohaterka zauważa w tłumie pięknego, ubranego w tradycyjny strój Masaja. "Coś" bardzo ją do niego przyciąga i zakochana kobieta postanawia porzucić dawne życie i zostać ze swoim ukochanym.

Bohaterka wydaje się być nierozsądna, bardzo lekkomyślna i naiwna. Zakochana w wyidealizowanym Lketingi nie zwraca uwagi, że nie umie się z nim nawet porządnie porozumieć. Nie przeszkadza jej ta przepaść kulturowa, która, na dobrą sprawę, jest nie do pokonania. Z drugiej strony według mnie jest takim wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o walkę o swoje marzenia i nie poddawanie się przy pierwszej napotkanej trudności.
Stara się sprostać życiu w plemieniu masajskim, gdzie doświadcza wiele szczęścia, ale również bólu, smutku i rozczarowań.

Ponad czteroletnia akcja powieści rozgrywa się na tle pięknej ale równie dzikiej i niebezpiecznej Afryki. Osobiście uważam, że tak pokazany kontynent jest wart dużo więcej niż bogate, turystyczne dzielnice z wielkimi hotelami i basenami. Tajemnicy busz, palety barw i zapachów .. to jest to.

Moim zdaniem największym minusem tej książki jest chyba nie do końca dopracowany styl pisarski autorki. Mimo, że zamierzeniem było napisanie książki "lekkim", luźnym językiem to tak nie wyszło. Może tylko ja mam takie przemyślenia, ale bardzo źle się ją czytało pod tym względem. Dodatkowo nie dość, że nie przepadam za powieściami pisanymi w czasie teraźniejszym, to jeszcze nie ma nawet wyszczególnionych dialogów, a ubogie kwestie bohaterów umieszczone są tylko w cudzysłowach. No cóż.

Podsumowując, wydaje nie się, ze napisanie takiej książki wymagało dużo odwagi, ponieważ przez nią pani Hofmann nie wątpliwie naraziła się na krytykę. Ogólnie powieść ma w sobie coś takiego innego i mimo, że nie lubię czytać biografii to tą bardzo wam polecam. Ciekawa historia i dodatkowo możemy poznać kulturę Masajów, która jest bardzo skomplikowana, choć to chyba nie do końca dobre słowo. Myślę, ze kiedyś zapoznam się z kolejnymi częściami.

Moja ocena: 7/10




Liebster Blog Award

Z przyjemnością informuję Was, że zostalam nominowana do "Liebster Blog Award" przez Oli z bloga "Tam, gdzie liczy się słowo...". Bardzo dziękuję :)

Jak jedna z nominowanych odpowiem na 11 pytań zadanych przez Oli (będę odpowiadać zaraz pod pytaniem, żeby nie było zamieszania):




 1. Jak długo prowadzisz bloga?
Tego bloga prowadzę od 31 października 2013 roku ;)
 
       2. Od jakiej książki rozpoczęła się Twoja przygoda z czytaniem?
Wydaje mi się, że od przeczytania"Dzieci z Bullerbyn" pokochałam książki.
 
       3. Jaki jest Twój ulubiony gatunek literacki?
Nie mam jakiegoś szczególnie ulubionego, ale jeśli miałabym wybierać to fantasy albo romans historyczny ;)

       4. Czy masz ulubioną książkową postać?
Raczej nie przypominam sobie. 

       5. Jak Twoim zdaniem wyglądałby świat bez książek? 
Według mnie dziwny, a przede wszystkim ja sama nie widziałabym co mam robić w wolnym czasie, zanudziłabym się na śmierć ;)

       6. Czy Twoim zdaniem czytanie książek pobudza wyobraźnię?
 Oczywiście, że tak.

       7. Jaka książka w 2013 roku zrobiła na Tobie najgorsze wrażenie?
Jutro - może nie najgorsze wrażenie, ale najbardziej mnie zawiodła.

       8. Wolisz książki w wersji papierowej, czy w wersji elektronicznej?
Papierowej!

       9. Czy masz w swoich zbiorach książkę do której często wracasz?
Uwielbiam wracać do powieści Jane Austen, albo do "3 metry nad niebem" .

    10. Jak zapatrujesz się na promocje w których książka o wartości ok. 30 zł sprzedawana jest za 6 lub 9 zł?
Zależy jaka to książka, ale kto nie lubi kupić czegoś w promocyjnej cenie ;) 

Moje 11 pytań:
1. Gdzie najchętniej spędziłabyś/spędziłbyś ferie zimowe?
2. Jakie cechy charatkeru według ciebie powinien mieć idealny bohater powieści?
3. Jaka książka wywarła na tobie największe wrażenie w ubiegłym miesiącu?
4. Czy częściej kupujesz czy wypożyczasz książki? 
5. Jak wspominasz czytanie szkolnych lektur?
6. Jakie książki planujesz przeczytać w najbliższym czasie?
7. Z jakim bohaterem książkowm najbardziej się utożsamiasz?
 8. Kiedy zaczęła się twoja przygoda z książkami?
9.  Ile (około) książek liczy sobie twoja biblioteczka?
10. Jaka jest "najgrubsza" przeczytana przez ciebie książka?
11. Jaka jest twoja ulubiona książka z dzieciństwa?

A oto nominowani przez mnie:

Życzę miłej zabawy i pozdrawiam :)
 

 



czwartek, 2 stycznia 2014

Alyson Noel "Ever"

Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 297

 „Jego ciemne, przeszywające oczy wciąż się we mnie wpatrują, a palce szukają blizny na mojej twarzy. Blizny na czole. Tej, którą chowam pod grzywką. Tej, o której nikt nie wie.”

Po wypadku, jaki spotkał rodzinę Ever dziewczyna zyskuje niezwykłe umiejętności. Umie zobaczyć aurę każdego człowieka, słyszy jego myśli i po dotknięciu go widzi całe jego życie. Jednak z popularnej dziewczyny bohaterka staje się tzw. odludkiem. Mimo chęci odizolowania się poznaje Damena Auguste'a. Kim jest ten tajemniczy chłopak?

"Ever" rozpoczyna popularną serię "Nieśmiertelni", którą dopiero teraz udało mi się dorwać. Nagrodzona wieloma tytułami na całym świecie książka niewątpliwie zachęca, ale także budzi pewne wątpliwości, przynajmniej u mnie. Tym razem ciekawość zwyciężyła.

Fabuła jest niby oryginalna, a jednak miałam wrażenie, że już gdzieś się z nią spotkałam. Dziewczyna odludek, słuchawki na uszach, nagle w szkole zjawia się nieziemsko przystojny chłopak, ona nie jest nim tak zachwycona jak rówieśniczki, ów chłopak zakochuje się w niej + motyw nadnaturalny. Niestety niektóre Amerykańskie autorki mają duże skłonności do powtarzania utartych schematów. Może dlatego nie zawsze lubię czytać te "typowo młodzieżowe" powieści? Dobra wróćmy do "Ever". Mimo zastosowanego schematu książka posiada coś swojego, coś potocznie mówiąc fajnego. Otóż sama historia głównej bohaterki jest ciekawa, jej moce i pojawiająca się zmarła siostra, bardzo tajemnicza siostra-duch.

Poza tym Ever bardzo zmienia się po śmierci rodziny. Jest przepełniona smutkiem, żalem i poczuciem winy, ponieważ oprócz straty bliskich dziewczyna ma świadomość jak wpływa na życie swojej ciotki, u której obecnie mieszka. Przemiana z bardzo popularnej dziewczyny w odludka, który przyjaźni się z dwoma największymi dziwolągami w szkole daje szansę tej książce. Może i Ever jest totalną idiotką, ale według mnie ma jakieś wytłumaczenie dla swojej niedomyślności.
Damen niestety aż tak ciekawy nie jest. Jest przewidywalny i autorka bardzo go idealizuje. Dobrze, że chociaż jego nadnaturalne właściwości nie są takie typowe.
Reszta bohaterów również wnosi do książki wiele fajnych sytuacji, mimo, że sami  w sobie nie sa jakoś niezwykli.

Co do rozwiązania akcji mam pewne wątpliwości. Było bardzo dziwne jak na mój gust i przydałoby się jakieś wyjaśnienie ze strony autorki. Może w kolejnych częściach coś się wyjaśni.
A jeśli chodzi o okładkę .. bardzo mi się podoba, i jeszcze to nawiązanie do tulipanów - dobrze pomyślane, ale czemu dziewczyna ma ciemne włosy a nie jest blondynką? Czemu ta dziewczyna to nie Ever?

Ogólnie książka nie jest największą rewelacją, ale jak na młodzieżówkę jest w porządku. Z pewnością nie tylko spodoba się fankom Zmierzchu, jak to głosi okładka, ale również inni znajdą w niej coś dla siebie. Jednak zaznaczam, że jest to młodzieżówka.
Na pewno sięgnę po kolejne części, ale może nie z czystego zachwytu, tylko w poszukiwaniu wyjaśnienia co do zakończenia pierwszego tomu.

Moja ocena: 6/10
______________________________________
Przeczytane w ramach wyzwań: