poniedziałek, 30 czerwca 2014

S.A.Swan "Wilczy Miot"

Hej ;) Witam po długiej przerwie. Jak Wam mija pierwszy dzień wakacji?
Mam dzisiaj dla Was coś, co skończyłam czytać dosłownie przed chwilą, zapraszam, mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 383

"Brat Semyon von Kassel, ostatni ocalały ze swojego konwentu, przeżył ponownie. Teraz nie wątpił w Bożą opatrzność. Nawet, gdy usłyszał dochodzący z ciemnej dziury leża martwego stwora płacz ludzkiego niemowlęcia."

" (..) Trzynastowieczne Prusy. Krzyżacy bezwzględnie nawracają pogan. Mnichów wspomaga w tym zbożnym dziele oddział wilkołaków. Perfekcyjnie wyszkoleni, bezwarunkowo posłuszni i nadludzko skuteczni, stanowią doskonałe narzędzie w rękach zakonników. Kiedy więc jedna z tego potwornego oddziału, Lilia, postanawia zerwać z krwawą przeszłością, zakon zaczyna tropić ją jak dzikie zwierzę." ~ www.seria.fantastyka.pl

 Akcja, jak można przeczytac w opisie od wydawcy, rozgrywa sie w średniowiecznej Europie, gdzie obywa się "dzieło chrystianizacji". Co więcej stworzył ją wspołczesny autor i chyba tylko on sam wie ile wysiłku i czasu poświęcił na dokładne przestudiowanie źródeł historycznych, aby wykreować tak rzeczywisty świat i ludzkich bohaterów.
Osobiście niezbyt interesuję się średniowieczem, ale już sama wspaniała atmosfera książki wciągnęła mnie do tego świata i nie mogłam się oderwać.

Już dawno nie spotkałam się z tak wspaniałą historią i myślę, że minie dużo czasu, aż znajdę jakąś książkę, która równie bardzo mnie zachwyci swoją fabułą.
Na początku książka wydaje się być kolejną historia pełną wilkołaków i innych nadprzyrodzonych stworzeń, ale gdy tylko odkrywamy kto jest tą bestią i jak ona "działa" wszystko przestaje być takie oczywiste i książka zaczyna nas pochłaniać.
Niestety można się w niej trochę pogubić. Mnóstwo retrospekcji i częste przedstawianie historii tak jakby oczami różnych bohaterów wprowadzają lekki chaos do książki, ale według mnie dzięki nim jest ona dużo ciekawsza.
Na koniec wszystkie elementy powieści składają się w niesamowita historię, niesamowitą ale również poruszającą i budzącą współczucie.

Jeśli chodzi o wątek milosny to w żaden sposób nie psuje on tej atmosfery grozy, a idealnie dopelnia ją i dodaje książce jeszcze więcej tajemnicy. Jest dosyć oczywisty, ale nie przesłodzony czy sztuczny.

Jeśli ktoś nie lubi krwawych scen walki, to niestety w całym "Wilczym miocie" ich nie brakuje, ale takie elementy są konieczne aby w pełni oddać atmosferę średniowiecza i przedstawić okrucieństwo bestii. Choć sama za nimi nie przepadam to uważam, że akurat tu są one konieczne (może na końcu tylko trochę je pomijalam, bo najzwyczajniej w świecie mnie nudziły).

Nie będę Wam pisała już więcej na temat "Wilczego miotu", zachęcam, abyście sami przeczytali i dali mu się zachwycić. Ja tymczasem zamierzam sięgnąć po kolejne książki z tej serii, ponieważ powyższa jest pierwszą częścią (domyślam się, że świetnej) trylogii.

Moja ocena: 9/10

To do następnego razu (mam nadzieję, że niebawem on nastapi) ;)