sobota, 20 lutego 2016

Evzen Bocek "Ostatnia Arystokratka"

Wydawnictwo: Stara szkoła
Liczba stron: 254

Witam, bardzo, bardzo dawno mnie nie było ;o Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta małą Jane :)

Po przeminięciu całego zamieszania związanego ze studniówką, a w trakcie nieustanej nauki do matury, przychodzę do Was z jedną z książeczek nominowanych wg LC.pl do "Najlepszych książek 2015 roku" w kategorii "Literatura piękna".

"Rodzina Kostków powraca z Ameryki do Czech, by przejąć dawną siedzibę rodu – zamek Kostka. W zamku zastają dotychczasowych pracowników: kasztelana, ogrodnika oraz kucharkę. Jak nowi właściciele poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Jak odnajdą się w rolach dotychczas nieodgrywanych"

Dawno nie czytałam tak plastycznych opisów. W ogóle dawno nie czytałam nic poza moimi maturkowymi książeczkami, ale mniejsza z tym. Myślę, że lepszej pozycji, jesli chodzi o oderwanie się od nauki, wybrać nie mogłam. Czytając przed oczami stawały mi fragmenty filmu, jaki mógłby powstać na podstawie "Ostatnie arystokratki" i (drodzy reżyserowie tego świata) czekam na niego haha.

Rodzinka Kostków przyjeżdżając do Czech spodziewa się czegoś zupełnie innego, chcą objąć należącą do ich rodu posiadłość. Piękny, ogromny zamek na własność - nawet mi chciałoby się przebyć taaki kawał drogi dla niego- w rzeczywistości ... a zresztą nie będę spoilerowała.

Książka jest formą pamiętnika najmłoszej latorośli rodziny - 19-letniej Marii. Jest ona chyba jednocześnie najrozsądniejszą osoba  pośród całego "dworu". Już od pierwszych stron dowiadujemy się z jej relacji o conajmniej dziwnych, pomysłach rodziców.
Przez całą lekturę nie mogłam przestac się śmiać. Pełno w niej humoru sytuacyjnego i słownego. Wszystko jest pokręcone i nie tak jak powinno.
Warto wspomniec też o slużbie, jaką Kostkowie zatali w "pałacu". Jeden jakby cofnął się w czasie, drugi kompozytor z dlugą listą wyimaginowanych chorób i do tego lubiąca się "napić" pani.

Jest to pierwsza cześć cyklu, niecieprliwie czekam na kontynuację.

Książka idealna na nudny, zimowy wieczór (szkoda, że taka cieniutka), a także na oderwanie się od codziennych spraw - tak jak to było w moim przypadku. Polecam fanom komedii i czeskiego humoru, którego jast tam pod dostatkiem.
Buziaki.